sopot.repertuary.pl
Film

Miłość w czasach zarazy

Love in the Time of Cholera
Reżyseria: Mike Newell

Repertuar filmu "Miłość w czasach zarazy" w Sopocie

Brak repertuaru dla filmu "Miłość w czasach zarazy" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu Miłość w czasach zarazy
Tytuł oryginalny: Love in the Time of Cholera
Czas trwania: 138 min.
Produkcja: USA , 2007
Premiera: 16 listopada 2007
Dystrybutor filmu: Monolith

Reżyseria: Mike Newell
Obsada: Javier Bardem, Benjamin Bratt, Giovanna Mezzogiorno

Florentino Ariza (Javier Bardem), poeta i nieśmiały urzędnik pocztowy obsługujący telegraf, odkrywa miłość swego życia, gdy widzi Ferminę Dazę (Giovanna Mezzogiorno) w oknie willi jej ojca. Serią namiętnych listów, w których wyznaje swą miłość rozpala uczucie w sercu dziewczyny, jednak jej ojciec (John Leguizamo) dostaje furii i poprzysięga sobie, że nigdy nie pozwoli córce na związek z tak marnym kandydatem.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 1749 razy. | Oceń film

Wasze opinie

Gość 15. lutego 2008, 9:22

Szczęka mi opadła, ale nie z zachwytu niestety. Nie zobaczyłam w filmie nic z Marqueza, a typowo amerykański kicz...

ola 10. lutego 2008, 10:58

Piękna powieść cudowny pisarz, a film bardzo dobry pod warunkiem że czytało się książke i rozumie sie treść filmu bo jak sie nie czytało to zauważycie tylko romans

aga 1. stycznia 2008, 12:37

MW napisała: "Ludzie oczekują cudu, przecież nie każdą powieść da się przenieść na ekran, a zwłąszcza taką powieść."

To po co się zabierać za ekranizację "Miłości...", skoro nie da się jej przenieść na ekran? Czy nie lepiej zostawić ją w spokoju jako byt tylko i wyłącznie literacki?

Tomek 16. grudnia 2007, 12:26

Nie zostało nic z Marqueza. Nieprawdziwy, nieujmujący, nieciekawy.

M 10. grudnia 2007, 15:29

Bardzo dobry film. To nie jest typowe romansidło, które czasem aż mdli, tu SIĘ DZIEJE POPROSTU SIĘ DZIEJE. Gorąco polecam.

niki 9. grudnia 2007, 14:08

rewekla ryczalam jak bobr he he

alvaro 8. grudnia 2007, 1:25

„Tragiczny” i żenujący. Nie wart funta kłaków. Poważnie mówię.

janek 3. grudnia 2007, 14:44

totalne romansidło
nie mogę pojać ja można ogladać takie denne filmy?

MW 30. listopada 2007, 19:57

Jestem pod wrażeniem : )
Ktoś śmiał napisać gniot, hm ... myślę że ta osoba nie była na filmie tylko w kinie, bądź pod wpływem jakichś środków zaburzających odbiór. Książki Marqueza są wspaniałe, a film był dobry i to naprawdę dobry, nie nastawiałam się że mnie powali bądź rozczaruje. Ludzie oczekują cudu, przecież nie każdą powieść da się przenieść na ekran, a zwłąszcza taką powieść. Ale trzeba umieć rozgraniczać, mieć dystans: ekranizacja a powieść. Ale suma sumarum, film na bdb. poziomie,wiele dialogów wręcz cytatów prosto z powieści,specyficznego humoru nie zawiele (ale to wiadomo, nie ma takiej możliwości), trochę zmian wg uznania scenarzysty i reżysera, fabuła nie odbiega od książkowej. Jestem jak najbardziej za ... BRAVO. No i ta wieczna miłość, plus miłości cielesne, kostiumy, muzyka, plenery ... wspaniale. Polecam.

zula 20. listopada 2007, 23:07

Co za gniot!!!!
Nie wyobrażałam sobie, że z książki Marqueza, pełnej barw, zmysłowości i inteligentnego, ironicznego i nieco przewrotnego humoru, można zrobić tak straszny zakalec! Nuda, papierowe i nieprzekonywające postaci, non stop gadające o uczuciach, z których wydają się zupełnie wyprane... Film całkowicie pozbawiony finezji książki. To naprawdę duża sztuka, tak zmarnować taką historię! Nawet przepiękne zdjecia nie wystarczają na dłużej, niż pół godziny oglądania. Wytrzymałam trochę dłużej, ale po raz drugi w życiu poddałam sie i wyszłam przed końcem filmu.

Woj 19. listopada 2007, 9:44

pogodny i bezstresowy
Na pewno jest to film dla osób, które nie lubią się stresować na seansie za własne pieniądze.
Nie jest to dzieło wybitne, nie przejdzie do historii lecz jest to relaksujace naiwne romansidło z udziałem pięknych kobiet.W sumie można go polecić, szczególnie w zimowy niepogodny dzień, jeśli chce się spędzić z drugą osobą miły ciepły, nastrojowy wieczór, który stanie się być moze przyjemnego początkiem.
Woj

a 18. listopada 2007, 15:41

...............
Boje się iść do kina na ten film ,bowiem ta książka to moje życie,czytając ja stworzyłam w swojej wyobrazni tak wyrazisty obraz,ze boje sie ,ze go strace.Tak było np. z Panem Tadeuszem .Błagam wszystkich najpierw czytajcie potem oglądajcie .Ksiązka cudowna.

Grazyna 18. listopada 2007, 14:23

jak ktos lubi Marqueza to film powinien sie podobac...
Ja Marqueza nie lubie. Czytalam tylko "Sto lat samotnosci", ale to wystarczy zeby powiedziec,ze nie jest on w moim klimacie. Wybralam sie na film z okazji urodzin mamy i przez caly czas Marqueza czulam mimo,ze nie wiedzialam idac na film,ze jest on oparty na jego ksiazce...

Od pierwszej sceny rzucilo mi sie w oczy,ze starych ludzi, graja mlodzi. Film wyglada jak basn. Jednego bohatera wysyalaja za siesem gor i siedem rzek... Niektory sceny smieszne, ale w ten niesmaczny sposob.

Drugi raz nie poogladam.

maciek 18. listopada 2007, 12:18

warto zobaczyc, dobry
mi sie podobalo, Javier Bardim zagral jak zwykle swietnie, film sie nie dluzy, pelno poludniowoamerykanskiego ciepla, nie jest wulgarny, zdecydowanie polecam, film zdecydowanie dla wrazliwych ludzi, jezeli lubisz filmy typu terminator to bedziesz sie na tym filmie nudzic.

trupti patak 18. listopada 2007, 10:25

Słaby.
Niestety atmosfera książki zaprzepaszczona całkowicie i nic w zamian. Dłużące się romansidło, motywacje bohaterów całkowicie niezrozumiałe, słowo miłość w prawie każdym dialogu, wytarte do bólu. Końcówka lepsza niż początek, który sugerował kompletne fiasko.

Joe_Fernwright 17. listopada 2007, 0:26

...rozczarowany...
...książki jeszcze do końca nie przeczytałem...i po oglądnięciu filmu myślę, że przeczytam ją do końca, ale trochę z trudem...bo film pozostawił po sobie dosyć negatywne wrażenia...a przecież książka jest fajna...podekscytowanym przed pójściem do kina proponuję powściągnąć emocje, a tym mniej zainteresowanym...w sumie...odradzam...Ja rozumiem, że "nakręcić Marqueza" to trudne przedsięwzięcie. Tutaj nie wyszło, a napiszę więcej - poleciało tanią brazylijką chwilami...Sceny emocji przesadzone, spłycone. Silenie się na zbudowanie szybszej akcji...jak mawia mój znajomy - "żenua"

Koralik 16. listopada 2007, 22:59

Trudno powiedzieć czy dobry...
Trudno mi go osobiście określić... Dlatego tez ocena przychodzi jeszcze trudniej. Po filmie nie potrafię go sklasyfikować jako dobry tudzież słaby. Można obejrzeć, jeśli ktoś czytał książkę.

Ania B. 16. listopada 2007, 10:28

Książka wspaniała... mam nadzieje ze film mnie nie zawiedzie..

Dodaj nowy komentarz Miłość w czasach zarazy

Twoja opinia o filmie: